...

środa, 17 grudnia 2014

Necro Stradivarius

           Oto przed Wami moje opowiadanie, które wygrało konkurs w maju 2014r. Creepy i takie miało być. =w= Na niezłych oceniających trafiłam, że wybrali akurat to... Nawet się wtedy na wywiad do telewizji załapałam. Na pytanie czy zamierzam iść na polonistykę odpowiedziałam, iż wolę medycynę, ale mam nadzieję, że nie będę... No właśnie: czego? Nie chcę Wam streszczać opowiadanka, więc tylko zaproszę do czytania. Możecie mi potem powiedzieć czy mogłabym być takim artystą, jak nasz bohater. :P

W ciągu ostatniego roku w Opolu zaginęło kilkanaście licealistek. Policja zajęła się sprawą dość późno, ponieważ funkcjonariusze uznali, że w okresie wiosennym i wakacyjnym są to najprawdopodobniej ucieczki z domu: na gigant lub autostopem po Polsce. Gdy we wrześniu odnotowano tuzin osób, które nie powróciły, sprawa powędrowała wyżej. W ciągu następnych miesięcy zniknęły kolejne osoby, a wszystkie wysiłki, aby je odnaleźć pozostały bezowocne. Przez kolejne kilka lat sprawa pozostawała niewyjaśniona, aż nagle pewien student znalazł w bibliotece wydziału fizjoterapii Uniwersytetu Opolskiego pomiędzy atlasem anatomii, a niedorzeczną tam partyturą Bacha, plik kartek, którego treść wywróciła całe dochodzenie do góry nogami. Niektórzy twierdzili, że to sprytny sposób na odwrócenie uwagi od nieudolności śledczych, inni przysięgali, że notatki to szczera prawda. Oto, co znaleziono:
„9 października
Nareszcie. Po tych miesiącach kucia do matury dostałem się na wydział fizjoterapii. Jak na razie idzie mi całkiem nieźle. Moim zdaniem ten kierunek jest fascynujący, bo uczy harmonii ciała, a to jest tak bardzo związane z muzyką, którą uwielbiam. Ludzie mówią mi, że oszalałem chcąc pogodzić studia i szkołę muzyczną, ale u mnie obie te dziedziny są powiązane.  Mieszkam niedaleko przyjaciółki, skrzypaczki z tutejszej szkoły muzycznej, chodzimy razem na wykłady, a coraz częściej po nich spotykamy się na mieście. Byłbym szczęśliwy, ale…
11 października
Niektórzy dążą do idealnej sylwetki, inni do mistrzostwa w kłamaniu. Ja szukam doskonałego dźwięku. Instrumentu, który wydaje dźwięk bez skazy i wybrzmiewa nim, tak długo, jak to możliwe. Tęsknię za nim.
18 października
Dziś zauważyłem, że jej ramię przypomina gryf moich skrzypiec. Całe jej ciało jest jak instrument. Podobnie się je trzyma. Tylko, że gryf jest chłodniejszy i nie ugina się tak przyjemnie pod palcami.
3 listopada
Zrobiłem to. Dziś stworzyłem swoje dzieło, o którym inni baliby się nawet spróbować marzyć, dotknąć, ogarnąć.
4 listopada
Siedzę w kuchni i czyszczę struny skrzypiec. Pierwszy raz robiłem struny z oplotu jelitowego. Trzeba przyznać, że ludzkie narządy są oporne w preparowaniu. Jednak to jeszcze nic! Rzeźbienie w łopatce podbródka skrzypiec… Profilowanie chropowatej tkanki tak, aby pasowała do kształtu mojej brody, składanie stelażu z kości, umacnianie go chrząstkami, a następnie obciąganie go skórą. Najmiększą, najgładszą, jakiej dotykałem. Z mostka stworzyłem podstawek na struny, słusznie zwany „duszą”. Udało mi się wszystko zakonserwować, teraz tylko brakuje mi smyczka, by wydać ten czysty dźwięk.
16 listopada
Dziś dotarło do mnie, co zrobiłem. Zabiłem kolejną dziewczynę tylko po to, żeby zrobić z jej kości strzałkowej smyczek. Długo szukałem osoby o tak cienkiej kończynie, a następnie uwodziłem ją i wabiłem ponad tydzień… Mam to, czego chciałem. Rozkładającego się trupa w salonie i trupie skrzypce, które leżą nietknięte na moim łóżku. Co się ze mną stało?
17 listopada
Zrobiłem to. Zagrałem na nich. W życiu nie słyszałem cudowniejszego dźwięku… Rzuciłem studia. Chcę tylko grać.
19 listopada
Matko… Moje trupie skrzypce się rozsypały… Moje stare, drewniane instrumenty brzmią niczym skrobanie paznokciami po tablicy. Czy ciało mojej przyjaciółki mogło dać mi tylko dwa dni tych boskich dźwięków? Czy nie umiałem do końca wykorzystać potencjału jej delikatnego ciała? Gdzie popełniłem błąd?
20 listopada
Przecież szczątki tej drugiej nie mogą się zmarnować…
24 grudnia
Dziś święta. Pochłaniam kolejną chińską zupkę i wracam do pracy. Nacinam nożem kuchennym skórę tegorocznej maturzystki, która mieszkała w na moim osiedlu. To już czwarte ciało. Potrzebuję więcej Materiału… Boże, dlaczego stworzyłeś ludzi tak nietrwałymi?!
3 marca
Mój dom zamienia się w kostnicę.
10 kwietnia
Wszelkie możliwe szczątki staram się jak najlepiej wykorzystywać. To jest jak uzależnienie. Chcę wiedzieć, z jakiej części człowieka można wydobyć dźwięk, stworzyć instrument. Nie trupi. Nie śmiertelny. Nieśmiertelny. Boski.
3 lipca
Zaczęły się wakacje i nie mam czasu na jedzenie. Żyję z pieniędzy, które przynoszę do domu wraz z moim Materiałem. Choć tak naprawdę granie jest jedynym pokarmem, którego potrzebuję.
12 lipca
Dziś przyciągnąłem do domu pięć Materiałów. O Boże, nie uważasz, że będą z nich piękne skrzypce? Te młode ścięgna, elastyczna skóra, kości, które dopiero, co skończyły swój wzrost… Jestem coraz bliżej boskiej symfonii, prawda?”


Kolejny fragmenty zapisków mordercy był nieczytelny, zniszczony i zalany krwią. W laboratorium kryminalistycznym udało się odszyfrować tylko trzy słowa - „nudzi mi się”.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz