...

niedziela, 27 grudnia 2015

„Krucjata wzywa, a zatem idę” - wywiad z A holy terrors.

Siemanko. Troszkę czasu już minęło od mojego ostatniego wpisu, ale dziś mam dla Was wywiad z A holy terrors, bardzo miłą dziewczyną, którą pewnie kojarzycie z świetnego cosplayu Krzyżowca z Diaboła III. Zapraszam do przeczytania wywiadu i poznania jej troszeczkę lepiej.

Shiru
To na początek może parę słów o sobie?

A holy terrors.
Jestem Luiza, mam 22 lata, studiuję anglistykę. :D  W świat cosplayu wpadłam w marcu 2014 i szybko nie zamierzam go opuszczać ^^

Shiru
No to wiemy już kiedy usłyszałaś pierwszy raz o cosplayu ^^ A przy jakiej okazji?

A holy terrors.
Z samym zjawiskiem cosplayu zapoznałam się dużo wcześniej, podczas różnych konwentów. Zawsze myślałam, że to musi być fajna zabawa, ale nic mnie nie przekonało żeby samej spróbować. Dopiero kiedy na PGA2013 zobaczyłam Shappi i Issabel w strojach na naprawdę wysokim poziomie coś mnie tchnęło i pomyślałam - muszę zrobić jakiś strój.

Shiru
Ktoś Ci pomagał w stawianiu pierwszych kroków w cosplayu?

A holy terrors.
Hmm, nie. Sama się tym zainteresowałam, zaczęłam szukać fanpage'y cosplayerów, trafiłam na CGW, zbierałam wszystkie możliwe tutoriale. Dopiero przy pierwszym szyciu pomogła mi babcia i przedstawiła jego podstawy. Teraz mam więcej pomocy niż na początku,  bo wciągnęłam do zabawy znajomych. :)

Shiru
Jaki był Twój pierwszy cosplay?

A holy terrors.
Na pierwszy ogień poszła Wicked Lulu z League if Legends. Wydawało mi się,  że jest to w miarę niewymagający strój, w końcu to tylko sukienka i czapka. Nawet nie wiesz jak bardzo się wtedy przeliczyłam. Szycie i poskładanie wszystkiego do kupy zajęło mi 4 i pół miesiąca. O ile sukienka wyszła za pierwszym razem, tak czapkę musiałam robić dwa razy. :D A i tak nie było tak idealnie jakbym wtedy chciała. No, ale od czegoś trzeba zacząć, prawda? Lulu premierę miała na IEMie w Katowicach w 2014 roku.

Shiru
Oh wow... 4 i pół miesiąca? Nie miałaś ochoty się poddać?
A holy terrors.
Nie, napędzała mnie chęć skończenia go. Byłam tak podekscytowana przebraniem się za fikcyjną postać, że nawet mi przez myśl nie przeszło żeby się poddać. Czasami jestem znużona procesem tworzenia stroju, szczególnie jak robię elementy zbroi, ale to nigdy nie jest chęć odpuszczenie sobie danego projektu.
Shiru
W takim razie na jakim materiale najbardziej lubisz pracować?

A holy terrors.
Pianka EVA to moja miłość. Wykorzystuje wiele materiałów przy pracy (nawet pudełka po pizzy xD), jednak praca z pianką jest najprzyjemniejsza. Przy dobrej obróbce można osiągnąć cudowne efekty. Chcę się jeszcze bliżej zapoznać z Worblą, ale to musi poczekać. :)

Shiru
Jaki był najdziwniejszy materiał, metoda etc., której użyłaś do zrobienia stroju?

A holy terrors.
Najdziwniejszy... Hm, naramienniki Garena mają ciekawą "historię". Totalnie nie wiedziałam jak się za nie zabrać. Pierwszym co mi wpadło do głowy było kupienie ogromnej styropianowej kuli, którą przetnę na pół. W teorii miało działać. W praktyce styropian cięty był starą struną od gitary, a jego kawałki były WSZĘDZIE. Przy dążeniu półkul nawet polała się krew.
*śmiech*
Wiele mnie ten "eksperyment" nauczył. No i korbacz do stroju krzyżowca jest zrobiony właśnie z pudełka od pizzy. Najwytrzymalszy prop jaki kiedykolwiek zrobiłam! Można nim kręcić i rzucać - nie rozwali się.

Shiru
Rozumiem, że cosplay został okupiony krwią... Na pewno się szybko nie rozpadnie! :D Czy przygotowujesz się o odgrywania postaci?

A holy terrors.
Odgrywanie postaci to moja pięta Achillesowa. Łatwiej przychodzi mi odgrywanie postaci w scence niż kiedy chodzę w stroju korytarzem lub pozuję do zdjęć. Muszę nad tym zdecydowanie poćwiczyć, a już szczególnie nad mimiką twarzy.

Shiru
A jako która postać czułaś się najbardziej sobą?

A holy terrors.
Myślę, że jako krzyżowiec. Może dlatego, że ta postać nie ma bardzo konkretnie zdefiniowanego charakteru. Ma zabijać demony i wyglądać groźnie co pozostawia dużo miejsca na odegrania jej po swojemu.

Shiru
Patrząc na Twoje cosplaye można stwierdzić, że grasz w wiele gier. Podasz ulubione tytuły?

A holy terrors.
Mój tak zwany 'all time favourite' to seria Devil May Cry - jeśli tylko znajdzie się okazja chętnie scosplayuję którąś postać <3
Wysoko na liście ulubionych jest też ostatnia odsłona Wiedźmina, seria Diablo oraz gry typu MMO i moba - Lineage, Aion no i LoL
Shiru
Brałaś udział w konkursach cosplayowych?

A holy terrors.
Tak. Pierwszy raz na Łobez Game Arena w 2014 roku z Lulu. W tym roku wzięłam udział w konkursie cosplay na PGA Z krzyżowcem i nawet udało mi się zająć miejsce na podium! Może tylko trzecie, ale czułam się jakbym wygrała. Najlepsze uczucie na świecie, zostać docenionym

Shiru
Gratulacje! Co lubisz robić w czasie wolnym?

A holy terrors.
Dziękuję. :) Może zabrzmię jak nolife, ale uwielbiam grać ze znajomymi i to robię najczęściej. Lubię też rysować i tłumaczyć. No i kiedy trzeba robić strój,  to on wypełnia mi wolny czas. :D

Shiru
Jakie są Twoje plany na najbliższe miesiące? ^^

A holy terrors.
Jedynym pewnym planem jest cosplay Quinn z LOLa który przygotowuje na IEM, no i może poprawienie stroju Victorii Seras. Reszta "planów" to nic pewnego, zmieniam je jak rękawiczki. ;)

Shiru
Gdybyś miała określić, to co najbardziej lubisz w cosplayu?

A holy terrors.
Najbardziej lubię interakcje z ludźmi na konwentach. To wspaniałe uczucie kiedy jest się proszonym o zdjęcie czy kiedy słyszy się mile słowa od osoby zupełnie ci obcej. No i bardzo lubię pokazywać co udało mi się zrobić publicznie.

Shiru
Masz jakieś rady dla początkujących cosplayerów?

A holy terrors.
Szukajcie, inspirujcie się, a przede wszystkim PRÓBUJCIE! Nic nie stoi wam na przeszkodzie do stworzenia stroju waszej ulubionej postaci. Nie musi być idealny - ważne żeby zacząć! :)

Shiru
Dziękuję bardzo za wywiad ^^ I chciałabym Ci życzyć dalszych sukcesów!

A holy terrors.
Dziękuję, było mi bardzo miło! :)

poniedziałek, 30 listopada 2015

Cosplay XXL

          Na wielu cosplayowych stronach pojawiają się ostatnio posty dotyczące osób pulchnych, które biorą się za robienie strojów. Komentarze są zwykle pełne hejtów, zarówno na samego cosplayera, jak i na osoby, które go bronią lub oskarżają. "Dyskusja" prawie zawsze kończy jednym, wielkim shitstormem, który zwykle powoduje usunięcie posta. Są gusta i guściki, każdy może je mieć, ważne, żeby nie krzywdził nimi innych. Jeśli Ci się nie podoba, wyłącz stronę, przescrolluj post lub pozostaw po sobie konstruktywną krytykę.
          Drodzy pulchniejsi cosplayerzy robiący szczuplejsze postacie, nie przejmujcie się opinią hejterów! Ważne jest to, że robicie to co kochacie i dobrze się z tym czujecie, a nie to co jakaś zupełnie nieznana osoba napisze Wam w komentarzu. Pamiętajcie jednak, żeby nie robić kłótni o wytknięty błąd, jeśli strój nie jest dokładnie zrobiony, to ktoś zwróci Wam na uwagę, a Wasza waga nie ma tu nic do rzeczy. 
          Kłótnie, kłótniami. Hejterów w necie jest cała masa i choć powinno się z nimi walczyć (ale na spokojnie, bez wyzwisk, nie zniżajmy się do takiego poziomu), to spróbowałam ugryźć temat z troszkę innej strony. Bo przecież w książkach, grach, filmach, pojawiają się postacie grube i przy kości, więc czemu nie wziąć się za ich cosplay? Mam tu dla Was parę przykładów. Postarałam się zamieścić zarówno postaci męskie i żeńskie. ^^


Fat Princess z Fat Princess

Amethyst z Steven Univers

Gragas z League of Legends

Jakikolwiek krasnolud lub krasnoludzica, na przykład z WoWa.

Hobbici! Chociażby pan Bilbo Baggins.

Kamado Ueshita z Mirai Nikki

Bob z Tekkena

Heavy z Team Fortress 2

Dr. Robotnik z Sonica

Mario

Hirano Kouta z Highschool of the Dead
 

Choji z Naruto

Urszula z Arielki

Rose ze Steven Universe

Chouchou z Naruto

Ellie z Borderlands

No, no! I w ten sposób otrzymaliśmy ponad piętnaście postaci.
Jeśli macie pomysł na inne pulchne charakterki dawajcie znać w komentarzach!

środa, 11 listopada 2015

We're more like a soulmates cz.1



Pierwsze dni w nowej szkole są zawsze prawdziwą męką i swoistą drogą przez piekło. Każdy się na ciebie gapi i są to spojrzenia w stylu: „Hej, a to nie jest przypadkiem ten Nowy?". W przypadku Petera Parkera wypowiedzi te często były dodatkowo podszyte drwiną i nutką pogardy. Chłopak miał jakieś takie dziwne szczęście do tego, aby zaraz po przybyciu do nowej szkoły, interesowały się nim typy spod ciemnej gwiazdy. W ciągu tych kilku lat zdobył dość dogłębną wiedzę na temat wszelkiego rodzaju szkolnych dręczycieli, od cwaniaczków chcących podkraść trochę pieniędzy na fajki, po bezmózgie góry mięcha, których interesowało tylko jak spożytkować rozpierającą ich energię i młodzieńczy zapał do obijania cudzych mord. Jakby tego było mało, już po mniej więcej tygodniu, no, może dwóch, musiał wracać do domu z karteczką typu - „Proszę rodzica o przyjście do szkoły.". Cóż, oczywiście nie z winy Parkera, jednak nie zmieniało to faktu, że początki zawsze były dla niego paskudne.

Wkurzało go również to, że szkolne dryblasy nawet nie zdawały sobie sprawy, kogo atakują. Nie oszukujmy się, Peter lubił być Spider-Manem, ale miało to swoje minusy. Ogromne minusy. Na ten przykład nie mógł pokazać na co go stać, bo o ile on kończył u szkolnej pielęgniarki, to jego "oprawcy" mogliby wylądować na cmentarzu. Miał czasami problemy z wyczuciem czy uderza tak, aby dokopać, czy już tak, by zabić.

Jakby tego było mało, podczas nocnego patrolu natrafił na jakże przemiły gang złodziei samochodów, przez co zaspał na swój pierwszy dzień w szkole. Ach, nie ma jak to zrobić dobre pierwsze wrażenie, co nie? Tym bardziej, że pierwszą lekcję miał podobno z nauczycielem, który oczywiście nienawidził, gdy uczniowie się spóźniali. No, ale w końcu był Peterem Parkerem, musiał mieć pod górkę już od pierwszego dnia w szkole.

Liceum, do którego trafił, za namową Cioci May było na językach od chwili otwarcia. Nie, nie z powodu poziomu czy innych takich typowych aspektów. Placówka została całkowicie sfinansowana przez S.H.I.E.L.D. i po prasie chodziły pogłoski, że ma być to wylęgarnia nowych podwładnych Fury'ego, jednak szkoła okazała się być całkowicie normalnym miejscem, czego skrycie Peter żałował. Bo może akurat w końcu znalazłby miejsce gdzie jego sekret mógłby przestać być tajemnicą. Jednak nic co wyszło spod rąk Fury'ego nie mogło być tak do końca normalne. Uczyli tam zarówno agenci, jak i, ekscytował się tym niczym premierą GTA V na PCty, niektórzy z kompletnej elity, a dokładniej drużyny Avengers. Nie mógł się doczekać lekcji z niektórymi z nich, przecież zawsze chciał poznać ich osobiście. I może znali się gdy był Spider-Manem, ale nie było to to samo.
Szkoła była ogromna; składała się z kondygnacji pięter i półpięter połączonych z innymi blokami za pomocą korytarzy nadziemnych, więc od razu się pogubił. Na szczęście, krążąc po szkole w poszukiwaniu odpowiedniej sali, udało mu się kogoś znaleźć. Korytarzem szedł chłopak w czerwono-czarnej kurtce, z kapturem na głowie, w zamyśleniu przeglądając coś w telefonie. Peter stwierdził, że raz kozie śmierć, i że spróbuje go podpytać, gdzie powinien iść. Oczywiście mając nadzieję, że nie dostanie od razu w twarz.

- Hej, poczekaj! - krzyknął za nim, w duchu błagając, aby ten się zatrzymał.

Chłopak odwrócił się w jego kierunku zdziwiony, że ktoś go woła. Był cholernie znudzony, z resztą jak zwykle, szczególnie w szkole. Nie chodziło tu nawet o lekcje, mimo powszechnej opinii klasowego rozrabiaki i nieuka istniały zajęcia, które potrafiły go zainteresować. Bardziej drażniło go to, że tak rzadko. Miał nieustanne poczucie, że w szkole traci życie; marnuje czas, który mógłby poświęcić na cokolwiek innego.

Na przykład wymordowanie połowy z tych gnojków?

Albo na zjedzenie taco?

Zadowoliłby się czymkolwiek ciekawszym, czymś, co sprawiłoby, że nie zwiewałby z zajęć w poszukiwaniu czegoś ciekawego.

Albo za fajnym tyłkiem!

To również, choć rzadko. Ponownie przyłapał się na tym, że próbuje złapać za rękojeść katany, żeby sprawdzić jej ostrość. Prychnął; nie ma noszenia broni do szkoły, chyba, że chcesz, żeby Fury wywalił cię na zbity pysk, pomyślał.

Bez broni? A co masz w kieszeni?

Wade uśmiechnął się lekko na uwagę White'a. No oczywiście, że nie powstrzymał się przed wzięciem pistoletu. Deadpool bez pistoletu to jak Iron Man bez zbroi. Albo kieliszka alkoholu.

- Czy mógłbyś mi powiedzieć, gdzie jest sala 129?

Potrząsnął głową, odganiając myśli.

- Pierwsze piętro, budynek C - przyjrzał się dokładnie lekko chuderlawemu nastolatkowi, który wyglądał na typowego nerda. Uśmiechnął się lekko, co było niewidoczne, gdyż nosił bandanę na twarzy, nie lubił, gdy ktoś gapił się na jego twarz. Łatwo się wtedy irytował - Ale jeśli chcesz, to mogę cię tam zaprowadzić.

- Jeśli mógłbyś... dzięki. Spadasz mi z nieba, serio.

Peter odetchnął głęboko i uśmiechnął się do swojego nowego przewodnika. Wyglądał dosyć... groźnie, z tą zakrytą twarzą, ale Parker zreflektował się we własnych myślach, przypominając sobie słowa wujka Bena. Oprócz jego legendarnego " Z ogromną mocą idzie w parze ogromna odpowiedzialność", mówił mu także, że nie ocenia się książek po okładce. Tym bardziej, że chłopak wydał mu się całkiem miły. No, bo nie wszyscy byliby pozytywnie nastawieni do zaprowadzenia kogoś do sali, tym bardziej, że... Właśnie, co on robił w środku lekcji na korytarzu?

- Ta szkoła jest zdecydowanie za duża. Jak wy wszyscy się tu odnajdujecie? - zapytał z lekkim niedowierzaniem. Na co im tyle sali, klas, no i przede wszystkim budynków? W dodatku ponumerowanych, aż do litery C? - Tak przy okazji, to jestem Peter. Peter Parker - dodał.

Pool. Dead.

Oh! Dobre! Musimy, to kiedyś wykorzystać!

Niby gdzie?

Na przykład, gdy w końcu nakręcą o nas film! Prawie każdy dupek z Avengersów ma własny film, to czemu my byśmy nie mieli?

Wade potrząsnął głową, uciszając głosy.

- Wade Wilson.

Wyciągnął dłoń do Petera, zastanawiając się czy chłopak odwzajemni uścisk. Chyba po prostu nie zdążył poznać jeszcze opinii krążącej o nim po całym kampusie. Przypomniał sobie o pytaniu Parkera.

- Szkoła ma cztery bloki: A, B, C, D. W pierwszym znajdują się sale sportowe, w drugim administracja, stołówka, konserwatorzy i piguła, a C to właśnie część szkolna, największa. A blok D to nasz internat. Mogę Cię oprowadzić po całej, znam kilka ciekawych miejscówek - zaakcentował ostatnie słowa, był ciekawy reakcji chłopaka. Coś czuł, że nagle przestało mu się nudzić.

- Miło cię poznać Wade - uścisnął jego dłoń. Była bardzo szorstka w dotyku, tak jakby od dawna pracował fizycznie. - Ciekawe miejscówki? Zastanowiłbym się, ale może, tylko kiedy indziej. Wiesz, nie chcę się spóźnić na swoją pierwszą lekcję - mruknął, myśląc jeszcze, że i tak już jest spóźniony. Nie chciał od razu zrażać do siebie nauczycieli, a nie przychodząc się nawet przedstawić czy coś w tym stylu, z pewnością by to zrobił. Dodatkowo znał tylko i wyłącznie nazwisko swojego wychowawcy i w życiu gościa na oczy nie widział.

- Może... No nie wiem, o której kończysz? - zapytał trochę zakłopotany. Sam był zdziwiony swoją propozycją, ale w sumie przecież można uznać, że Wade jest jego pierwszym znajomym w nowej szkole, a skoro tylko jego znał, to czemu nie trzymać się akurat jego?

- O której tylko chcesz - odpowiedział, ciesząc się, że jego szeroki uśmiech skrywa bandana. O nie, ten dzień właśnie przestał być nudny. Zmierzył go ponownie wzrokiem.

Ciacho!

Cicho siedź, Yellow... Znowu wydziwiasz.

Jak na razie Wade postanowił nie przychylać się do żadnej z opinii, uśmiechnął się tylko jeszcze szerzej. Trzeba będzie wyciągnąć tego małego nerda na jakieś dłuższe spotkanie i po prostu lepiej go poznać.

- Lubisz meksykańskie żarcie?

- Czasem wsunę jakieś burrito, ale raz na jakiś czas. Nie wiedzieć czemu, mam po nich straszną zgagę - mruknął Peter, drapiąc się po karku - A czemu pytasz? - odwrócił się w jego stronę. Strasznie ciekawiło go, dlaczego Wade zakrywa twarz. Mógł dostrzec bardzo dziwną skórę wokół jego oczu, jakby miał tam oparzenia. Nie chciał jednak pytać o nie, gdy tak naprawdę się nie znali; miał jeszcze trochę rozumu. W końcu musiał przyznać, że Wade wyglądał na trochę porywczego. No i nie dość, że pytanie o takie rzeczy jest po prostu niedelikatne, a on nie chciał być niegrzeczny, to aura, jaką rozsiewał naokoło Wade nie zachęcała do zadawania takich pytań.

Deadpool czuł taksujące spojrzenie Petera na sobie i nie było to nic przyjemnego. Naprawdę z niego totalny świeżak, pomyślał. Każdy w szkole wiedział, że na Wade'a się w ten sposób nie patrzy. Ba! Większość bała się w ogóle na niego spojrzeć.

 Widzisz, pewnie uznał cię za dziwadło.

Zignorował White'a, choć uwaga lekko go zirytowała. Peter wciąż czekał na odpowiedź, przekrzywiając lekko głowę, a zakryta twarz Wade'a odbijała się w szkłach jego okularów. Deadpool poprawił bandanę i mruknął:

- Chciałem cię wziąć na taco, ale skoro nie możesz, to trudno. Chodź, zaprowadzę cię pod tę klasę.

Peter skinął głową i poprawił okulary na nosie. Wade poszedł pierwszy, a drugi chłopak ruszył zaraz za nim. Rany, tak bardzo go korciło, by chociaż zapytać, ale skoro skrywał twarz, to pewnie nie chciał, aby go o to pytano. Dlatego też Peter uznał, że powinien siedzieć cicho.

Gdy po kilku minutach drogi, Peter był pewny, że nie powtórzyłby trasy, stanęli przed jego klasą. Uśmiechnął się szeroko do Wade'a i powiedział:

- Dzięki, że chciało ci się mnie zaprowadzić. No i kurczę, może zostałbyś moim przewodnikiem? Żebym się nie zgubił i takie tam. Bo znając moje szczęście pewnie tak się stanie - mruknął już trochę ciszej, po czym spojrzał na Wade'a błagalnie. Nie miał większej ochoty na błąkanie się, ani wypytywanie o drogę każdego nieznajomego, a on wydał mu się całkiem miły, oczywiście pozostawała ta bandana i kaptur, ale Peter już powoli zaczął przywykać.
 No nie daj się prosić, no!, pomyślał.

Wade uniósł brew zupełnie zbity z tropu. Ten cały Parker był naprawdę dziwny, ale nie mógł uciec od myśli, że również coś go w nim od razu polubił. Może to była ta zupełna otwartość i szczerość, coś zupełnie niespotykanego, przynajmniej w tych kręgach, w których poruszał się Deadpool. A jednak Peter prosił i to z uśmiechem na ustach, tak jakby po prostu i zwyczajnie Wade'a polubił, a co za tym idzie, chciał spędzić z nim trochę więcej czasu. Deadpool ledwo powstrzymał się od cichego chichotu. Ten cały Parker był naprawdę dziwny.

- No chyba nie mogę dać Ci się prosić, co nie? - kąciki jego ust znowu wygięły się w uśmiechu, cieszył się, że nosi tą bandanę. No, bo kto to widział, żeby podczas rozmowy, ktoś szczerzył się jak głupi do sera, zupełnie bez powodu? – Dasz mi swój numer telefonu? Będzie się łatwiej kontaktować.

- Pewnie - Peter wzruszył lekko ramionami. Zdjął plecak z ramienia, by po krótkiej chwili grzebania znaleźć telefon, bo nigdy nie pamiętał swojego numeru, po czym podyktował go Wade'owi.

- Możesz pisać, kiedy chcesz, o ile będziesz to robił w rozsądnych godzinach - zastrzegł i uśmiechnął się delikatnie, a następnie cofnął się o krok, bliżej drzwi - Jeszcze raz dzięki i ten... to do zobaczenia - pomachał mu, po czym odetchnął głęboko, zapukał i wszedł do klasy. Naprawdę skruszony, przeprosił za spóźnienie, a pan Loki spojrzał na niego chłodno i kazał usiąść na wolnym miejscu. Peter westchnął ciężko, po czym zajął puste krzesło. To będzie długi dzień, pomyślał.

środa, 14 października 2015

"Barriers exist to be broken." - Cukierkoffa Cosplay

Vítejte! Wróciłam z Pragi i mam tutaj dla Wad kolejny wywiad. Tym razem porozmawiamy z Cukierkoffą i dowiemy się trochę więcej o tej przesympatycznej osóbce.
Shiru
To zaczynamy! Kilka słów o sobie, tak na początek?

Cukierkoffa Cosplay
Chodzę do drugiej klasy liceum, profil mat-fiz, uwielbiam matematykę. Jestem przesadną perfekcjonistką i kiedy coś mi nie wyjdzie to natychmiastowo ląduje w koszu. Jestem nieśmiała, ale staram się to zwalczać. Kiedyś średnio przepadałam za kontaktem z ludźmi, wolałam raczej zaszyć się w domku, rysować, czytać, grać, po prostu oderwać się od świata. Jestem starym graczem. Od piątego roku życia gram w gry komputerowe, a pierwszą z nich była Heroes 3. Dzisiaj grywam głównie w LoLa, Hearthstona, Hotsa i CSa, gram i tak mało ponieważ mam strasznie dużo obowiązków, głównie szkoła i cosplay. Od dziecka jestem nieśmiała, ale teraz dzięki wspaniałym ludziom, których napotykam na każdym kroku powoli zaczynam się otwierać na innych, a moja pasja również mi w tym pomaga.
Wcześniej wspomniałam o masie obowiązków, ale mimo wszystko jestem strasznym leniem i odkładam wszystko na ostatnią chwilę, a potem potrafię marudzić przez tydzień że coś mi nie wyszło. Po za cosplayem i graniem interesuję się również oglądaniem anime, czytaniem mang, rysowaniem. Jeszcze 3 lata temu bardzo chciałam grać na gitarze, ale nigdy nie mogłam oszczędzić funduszy na nową aż w końcu stara gitara (Która ma 30 lat ) ... No to był już jej czas… :/
Myślę że to tak w kilku słowach o mnie i moich zainteresowaniach, myślę że nie warto wspominać o takich głupotach jak tańczenie w domu kiedy nikogo nie ma xD

Shiru
 Na nauczenie się grać na gitarze nigdy nie jest za późno! Skąd się wzięła Twoja ksywka?

Cukierkoffa Cosplay
Na kolonii wymyślili kiedyś na mnie "Cukiereczku", ponieważ cały czas jadłam cukierki. Miłość do nich nigdy się nie skończy. :D I była jedna dziewczyna która mówiła np. "Trusskaffka". Tak jak reszta wołała "Cukierkowa" lub "Cukiereczku", to ona "Cukierkoffa". Bardzo mi się to spodobało i bardzo długo używałam tego jako ksywki. Ale w sumie myślę nad zmianą jej na MilkaYoo, ponieważ pod tą ksywką można mnie znaleźć na każdej grze, MilkaYoo jest moim pomysłem.
A co do gitary, nie mam teraz ani czasu, ani motywacji. :D
Shiru
Jak zainteresowałaś się cosplayem?

Cukierkoffa Cosplay
Od zawsze kochałam tworzyć. Już jako dziecko budowałam jakieś rzeczy z drewna, sklejałam kartki papieru i mama zawsze na mnie krzyczała, że tylko papier wszędzie leży. W 4 klasie sama zrobiłam wózek który nawet jeździł, oczywiście jak go popchałam. Był z drewna i dostałam za niego 6. :D A cosplayem zainteresowałam się po Pyrkonie 2015 kiedy poznałam kilku wspaniałych cosplayerów i wtedy się przełamałam i spróbowałam. Bardzo się cieszę z tej decyzji.

Shiru
I jak wyglądał Twój debiut?

Cukierkoffa Cosplay
Przebrałam się za Sivir z LoLa. Byłam zestresowana. Bałam się, że strój mi się po prostu rozleci. Wtedy byłam na Dniach Fantastyki 2015. Z początku ludzie mijali mnie obojętnie, nikt nie zwracał uwagi na to, że mam cosplay. Dobre dwie godziny tak kręciłam się z znajomymi i powiem szczerze troszkę było mi smutno. Myślałam, że mój cosplay jest słaby i że nikt nie wie kim jestem. I potem chciałam iść coś zjeść, ale że nikt inny nie chciał to poszłam sama i właśnie wtedy zaczepił mnie jeden chłopak. Powiedział, że strasznie podoba się mu mój strój i że Sivir to jego ulubione adc. To był taki cudowny moment! Wtedy uznałam, że jednak warto było poświecić ten czas na zrobienie stroju. Później, nagle, ludzie zaczęli zwracać na mnie uwagę. Również dzięki temu otwieram się powoli na świat. :D 

Shiru
I załapałaś cosplayowego bakcyla? :D Co było następnym projektem?

Cukierkoffa Cosplay
Kolejna była Slay Belle Katarina na Niuconie, wtedy byłam już pewniejsza siebie i poznałam jeszcze więcej cudownych ludzi. Niucon był strasznie męczący, 40 stopni gorąca i cały dzień chodzenia, ale mimo to bawiłam się cudownie! Strasznie byłam dumna z tego cosplayu, ale niestety ten też się rozwalił, tak jak moja Sivir. Mam nadzieje, że mój aktualny projekt będzie troszkę bardziej wytrzymały i przeżyje kilka konwentów .

Shiru
Ktoś Ci pomagał w stawianiu pierwszych kroków w cosplayu?

Cukierkoffa Cosplay
Jedynie mama w funduszach. :D Cosplay wolę robić sama. Sprawia mi to wiele frajdy! Po za tym nie wiem czy byłabym usatysfakcjonowana z mojego stroju kiedy miałabym świadomość, że nie zrobiłam go sama.

Shiru
Na jakim materiale najbardziej lubisz pracować?

Cukierkoffa Cosplay
Zdecydowanie na Worbli. Można z niej zrobić dosłownie wszystko! :D W sumie tak jak ze wszystkiego, ale z Worbli najlepiej mi to wychodzi. Największym jej minusem jest to, że jest strasznie droga :c

Shiru
Czy przygotowujesz się o odgrywania postaci?

Cukierkoffa Cosplay
Nie, robię to spontanicznie. Cosplay traktuję jako zabawę, więc nie muszę się przygotowywać. Kto normalny to robi? :D Może jak będę brała udział w jakimś konkursie, to się przygotuje, ale teraz wolę się uczyć od bardziej doświadczonych w tym koleżanek. Wiesz pooglądam konkursy, tu coś popytam co i jak i jakoś to będzie. Ale jak mówię. Jest to dla przede wszystkim mnie zabawa.

Shiru
Jako która postać czułaś się najbardziej sobą?

Cukierkoffa Cosplay
Myślę, że jako Syndra. Jest potężna i wiele od siebie wymaga. Mam tak samo, wymagam od siebie więcej niż jestem w stanie zrobić. Czytałam historię tej postaci i stwierdzam, że jej charakter jest zbliżony do mojego. Tak jak ona nie potrafię się ograniczać, tyle że ona jest odważna, w przeciwieństwie do mnie. Ale gdybym musiała się patrzeć na to, to nie mogłabym cosplayować żadnej postaci z LoLa… :P
 
Shiru
Dużo grasz w LoLa? Na jakiej linii?

Cukierkoffa Cosplay
Kiedyś grałam więcej. Teraz mam mniej czasu. Pierwszą linią na której grałam był mid. Uwielbiałam grać Syndrą, Orianną i Katariną. Później kolega szukał adc i się zgodziłam. Grałam Jinx, Caitlyn i Tristaną. Polubiłam tą linię, ale kolega się zniechęcił do gry. Grałam sama jednak długo nie wytrzymałam, ponieważ na moim poziomie supporty nie wiedzą co to znaczy ochrona adc. Teraz gram ciągle Janną, Soraką lub Nami i bardzo troszczę się o mojego Carry. :3 A poziom jaki reprezentuje w LoLu to Gold. Od tamtego sezonu się to nie zmieniło.

Shiru
Gdybyś miała określić, to co najbardziej lubisz w cosplayu?

Cukierkoffa Cosplay
Ojejku nie wiem. Świetnie się bawię przy jego tworzeniu, dzięki niemu poznaje cudownych ludzi i wygłupiam się jak nigdy. Ale jakbym miała wybrać coś co najbardziej lubię, to chyba to, że dzięki niemu staję się coraz bardziej odważa i wiem na ile mnie stać.

Shiru
Co lubisz robić w czasie wolnym?

Cukierkoffa Cosplay
Grać w gry, oczywiście! W wolnym czasie lubię oglądać anime, czytać mangi, książki i czasem się pouczę. :D Ale to też zależy od dnia, czasem jedyne co mam ochotę zrobić to położyć się i zasnąć. Lubię też siedzieć z przyjaciółmi, gdzieś wyjść lub w domu zagrać w karty czy też grę planszową. Kiedyś trochę ćwiczyłam, akrobatykę i biegałam, ale teraz jest za zimno. No i jak zbliża się jakieś święto Hallowen, walentynki lub inne o ciekawej tematyce mam fajną wymówkę i piekę jakieś ciastka.

Shiru
Na jakim evencie masz zamiar pojawić się w najbliższym czasie?

Cukierkoffa Cosplay
PGA. I niestety, ale to ostatni event w tym roku na jaki się wyrobię, no chyba, że zmienią mi się plany :)

Shiru
A jakie są Twoje plany na najbliższe miesiące? ^^

Cukierkoffa Cosplay
Hmmm, PGA, półmetek, jakiś ciekawy strój na Hallowen. Pomysł mam, ale nie chcę go zdradzać, bo nie wiem czy uda mi się zdobyć odpowiedni materiał do tego czasu w dość niskiej cenie. W listopadzie nie planuje nic specjalnego, ale w grudniu zacznę inwestować w cosplay w którym pojawię się na IEMie 2016, który też jest tajemnicą. :D

Shiru
W takim razie możliwe, spotkamy się na PGA ^^ Dziękuję Ci bardzo za ten przeprzyjemny wywiad i życzę dalszych sukcesów. :3

Cukierkoffa Cosplay
Ja również dziękuję! :D Mam nadzieję że się spotkamy ^^ Życzę powodzenia z blogiem niech wielu ludzi go czyta. Dobranoc!