...

sobota, 17 grudnia 2016

Wigilia

Byliśmy we Wrocławiu na mieszkaniu Marcina, piliśmy barszcz z kubków i łamaliśmy się andrutami. Całkiem polubiłam tych ludzi.

Tak w ogóle, to ostatnio zauważyłam, że mam naokoło siebie osoby, którzy wiedzą o mnie nawet te najdrobniejsze rzeczy. Znają moje gesty, przyzwyczajenia, najczęściej używane słowa. Nie dlatego, że bezustannie im o nich przypominam, ale dlatego, że po prostu zwracają na to uwagę. Dawno nie było mi tak ciepło na sercu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz