...

czwartek, 30 lipca 2015

Slytherin moim okiem.

          Kiedy ktoś z moich znajomych pytał mnie, do jakiego domu chciałabym przynależeć, zawsze mówiłam o Slytherinie. I za każdym razem słyszałam, że ze mnie przecież typowy, honorowy Gryfiak, ewentualnie Krukon-mól książkowy, że przecież Ślizgoni to zło i jak w ogóle można chcieć mieć z nimi coś wspólnego? To ja się teraz pytam, gdzie było napisane, że Slytherin był domem wyklętym? Cenionymi cechami charakteru były spryt i przebiegłość, ale również zaradność, determinacja, bycie ambitnym oraz, moi drodzy antyślizgoni, braterstwo. Tak, tak, nie przesłyszeliście się. W końcu nawet sama tiara przedziału w pierwszej części mówi o Ślizgonach w następujący sposób:
"A jeśli chcecie zdobyć 
Druhów gotowych na wiele,
To czeka was Slytherin,
Gdzie cenią sobie fortele."
A teraz kilka podstawowych opinii, oczerniających Slytherin, które tak naprawdę nie są prawdziwe.

Spróbuj wymienić choć jednego Ślizgona, który nie był zły.
Pomijając Severusa i Dracona, co do których zdania są bardzo mocno podzielone? Proszę bardzo - Regulus Arkturus Black. Poświęcił życie, żeby pokonać Voldemorta. Odważył się sprzeciwić nie tylko Czarnemu Panu, ale i całej swojej rodzinie. Przy okazji, podczas swojej "misji" nie pozwolił nikomu bliskiemu zginąć, nawet własnemu skrzatowi.

No dobra... Ale nie podasz już nikogo więcej.
Andromeda Tonks. Horace Slughorn. MERLIN w swojej własnej i brodatej osobie! Ten Merlin, który mimo, że dysponował potężną mocą był tolerancyjny i dobry dla mugoli. Ubiegał się nawet o lepsze prawa dla niemagicznych osób...

Ok... W takim razie wymień mi tych złych, którzy nie należeli do Slytherinu.
Proszę bardzo. To tak na sam początek może być Peter Pettigrew? Igor Karkaroff. Patrząc, nie patrząc, to również cały gang Dursleyów. No i nie zapominajmy o Gellercie Grindewaldzie, który być drugim najbardziej znanym czarnoksiężnikiem wszechczasów, a przecież należał do tego samego domu co Dumbledore, który nawiasem mówiąc cechami pasował typowo do Ślizgona, a nie Gryfona.

Dobra, poza Slytherinem bywali źli, ale nie powiesz chyba, że Dumbledore też taki był.
A wyobraź sobie, że powiem. Dlaczego Dumbledore został przydzielony do Gryffindoru? Moim zdaniem jest on w stu procentach Ślizgonem. Przede wszystkim był przebiegły. Skonstruował plany mające na celu pokonanie Voldemorta na kilkanaście lat przed jego powrotem, kiedy nawet nie wiedział czy to nastąpi. Jego plan pośrednio doprowadził do Drugiej Wojny Czarodziejów, a Albus nawet po śmierci był w stanie doprowadzić swoje założenia do końca. Był doskonałym manipulatorem, nikt mi nie powie, że nie, a dobrymi przykładami jego zdolności w tej materii, byli chociażby Harry i Snape. Własnych ludzi będących, bądź co bądź, zaufanymi zwolennikami, traktował niczym figury na szachownicy, przesuwał je gdzie chciał i kiedy chciał. A tak na zakończenie - idea "lepszego dobra" była z początku ideą Dumbledora, a nie Grindewalda. Czy to nie krzyczy Slytherin?

A Wy co myślicie o Slytherinie i pozostałych domach? 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz