Siemanko~! Dziś na chwilę wracamy do wywiadów cosplayowych, bowiem udało mi się przeprowadzić wywiad z Puchi. Zapraszam Was ciepło do czytania.
Shiru
To tak na
początek: Skąd się wzięła Twoja ksywka?
Puchi.
O, to dosyć
ciekawa historia. Moją pierwszą fandomową ksywką było po prostu Haru. Wszyscy
tak do mnie mówili, jakoś się to przyjęło po prostu. Jednak potem robiłam
przerwę od cosplayu, rzuciłam poprzedni fanpage "Haru-chan Cosplay" i
potrzebna była nowa, inna ksywka, która nie kojarzyłaby się z tamtą starą.
Wtedy moja przyjaciółka zaproponowała mi "Puchi", które wzięło się z
tego, że dużo osób mówiło, że mam takie "puciate policzki". Ksywka
wydała się idealna i pasująca do mnie i od maja zeszłego roku właśnie nią
podpisuje się w internecie.
Shiru
Witam w klubie
puciatych policzków. Kiedy pierwszy raz usłyszałaś o cosplayu?
Puchi.
Hmm… Sądzę, że
mniej więcej kojarzyłam o co w tym chodzi, od szóstej klasy podstawówki... Oglądałam
wtedy dużo zdjęć osób przebierających się za postacie z Disneya, ale samego
pojęcia cosplayu nie znałam... A pierwszy raz bardziej zatknęłam się z tym
dopiero w 2014 roku na przełomie 1-2 klasy gimnazjum. Wchodziłam wtedy dopiero
w fandom, wszystko wydawało się nowe, fajne i chciałam wszystkiego próbować.
Wtedy też wpadłam na dwie cosplayerki Wafel i Sesę. Wydały mi się one
absolutnym wzorem do naśladowania i "kopnęły" mnie do zrobienia
mojego pierwszego stroju. Stopniowo zaczęłam się wtedy zanurzać w ten
cosplayowy światek... No i teraz jestem tutaj! *śmiech*
Shiru
Jaki był Twój
pierwszy cosplay?
Puchi.
Moim pierwszym
cosplayem była Vocaloid Rin Kagamine, w najbardziej podstawowej wersji jej
stroju. Wzięłam ją na BXmassCon 2014 i pamiętam, że wtedy byłam z niej bardzo
zadowolona. Teraz kiedy o niej myślę, to widzę ile było w tym stroju
niedociągnięć, chociażby w nieumiejętnym dobraniu materiałów. Jednak mimo
wszystko mam z nią bardzo miłe wspomnienia, ponieważ została gorąco przyjęta
przez konwentowiczów, co dla początkującego cosplayera jest naprawdę dużą
nagrodą i motywacją do dalszego tworzenia!
Shiru
I jak się dalej
potoczyła Twoja cosplayowa historia?
Puchi.
Potem ruszyło
powoli, a początkowy progress był dosyć niewielki... Razem z tatą, jak z resztą
zawsze, *śmiech* zrobiłam strój Yui z
Angel Beats, niezbyt udany zresztą. Potem była Utaite 96neko, Menmę z AnoHanu,
ale wciąż nie dorastałam nawet do pięt większości osób, które znałam... I wtedy
trafiłam na stronę Polish Ulzzang Generation. Strona jest dosyć znana z
hejterów i mocnej krytyki, jednak niedouczona ja jeszcze o tym nie wiedziałam i
natrafiłam na dosyć mocne słowa odnośnie braku makijażu. Wzięłam je sobie tak
mocno do serca, że zaczęłam ćwiczyć. Dzień w dzień inny makijaż, na inną postać
(nie wyszło mi to na dobre, bo moja skóra nabawiła się uczulenia), ale w końcu
zaczynało wychodzić, było coraz lepiej. Pierwszym, według mnie udanym strojem,
była Liechtenstein z Hetalii. Była też pierwszym strojem, który miał zdjęcia z
cosplayowym fotografem. Współpracuję z tą fotograf do dziś! Kiedy zobaczyłam,
że idzie mi coraz lepiej, stroi zaczęło się wysypywać coraz więcej. Femka
Midorimy z Kuroko no Basket, Himuro Tatsuya z tej samej serii, potem poznałam
ludzi, z którymi zaczęłam tworzyć stroje takie jak np. Anna z Frozen czy Satsuki z Kill la Kill. Teraz mam dużo nowych
planów, ale odchodzę już od stricte cosplay craftingu, czyli samego szycia i
tworzenia stroi, ponieważ brakuje mi czasu. Za dwa lata mam maturę, a wybieram
się na kierunek studiów, który łatwym nie jest...i krótko mówiąc powoli zbieram
się na emeryturę XD Nie chcę rezygnować z hobby już w tym momencie, ale powoli
się do tego przyzwyczajam... W końcu ciężko jest zrezygnować z czegoś w co
włożyło się tyle pracy.
Shiru
Na jakim
materiale najbardziej lubisz pracować?
Puchi.
Hmmm może będę w
tym momencie hipokrytką, ale najbardziej lubię farby akrylowe. Narzekam na nie za każdym razem kiedy z nimi
pracuje, naprzeklinam się nad nimi, ale z drugiej strony wolę malować wzory na
koszulkach i elementach stroju niż szyć, to jest pewne. Dodatkowo moim
ulubionym, kiedykolwiek wykonanym elementem stroju, jest spódnica Anny z
Frozen, na której wzory były wykonane w 100% farbą akrylową. Ogólnie lubię
malować (chociaż to męczące), więc pewnie dlatego wybrałam farby.
Shiru
Czy
przygotowujesz się o odgrywania postaci?
Puchi.
Staram się...ale
nie zawsze wychodzi to tak jak powinno, głownie ze względu na to, że mam bardzo
duże problemy z mimiką. Nie umiem się uśmiechać na zawołanie, za to bardzo
dobrze idzie mi odgrywanie wrednych lub obojętnych postaci, bo sama mam bardzo
podobny charakter. Zawsze planuje sobie, że będę się starać wczuć w postać... A
ostatecznie i tak pozostaję sobą *śmiech* Chyba nie jest mi dane zostanie
aktorem.
Shiru
Jako która postać
czułaś się najbardziej sobą?
Puchi.
Zdecydowanie
Kenma Kozume z Haikyuu. Jest jedną z niewielu postaci, która tak bardzo pasuje
do mnie charakterem. Nie bardzo lubi się odzywać, woli siedzieć nad grami niż
spędzać czas z ludźmi, ale kiedy już się do kogoś przywiąże, zaczyna się coraz
bardziej na niego otwierać. Nie lubi spędzać czasu z innymi, głównie dlatego,
że boi się, że będą go oceniać...każda część tego opisu, jest opisem mnie. Co
prawda nie jestem graczem w japońskiej drużynie siatkówki, ale momentami czuję
się jakbym była Kenmą! *śmiech* Dodatkowo oboje mamy urodziny 16 października!
Shiru
Co jest dla
Ciebie ważniejsze - pomysł czy wykonanie?
Puchi.
Hmm...chyba
wykonanie. Bo cóż z pomysłu jeśli nie wyjdzie tak jak się go zaplanowało.
Często właśnie takie ograniczenia przedłużają mój czas realizacji jakiegoś
stroju. Mam tak teraz na przykład z cosplayem Muffet z Undertale. Okej, wpadłam
na pomysł, żeby ją zrobić... Ale teraz pytanie jak dorobić sobie dwie dodatkowe
pary rąk? Niektórzy ludzie mają naprawdę super pomysły, ale sztuką jest ich
wprowadzenie w życie przez odpowiednie wykonanie... Co mi osobiście nie zawsze
wychodzi. *śmiech*
Shiru
Jaki był
najdziwniejszy materiał, metoda etc., której użyłaś do zrobienia stroju?
Puchi.
W sumie ciężko mi
stwierdzić, bo często zdarzało mi się jechać po kosztach i robić rzeczy z tego
co było pod ręką. Szyłam kokardki ze starych koszulek, kupowałam rzeczy w
lumpeksach, rogi do cosplayu Naia zrobiłam z plasteliny i utwardzałam je
lakierem do paznokci. O dziwo przetrwały półtora roku i nadal są całe! Niektóre
stroje opierały się na wyciągnięciu paru rzeczy z szafy. Nie przypominam sobie,
żebym robiła jakiś większy element stroju szaloną metodą... Jednak jakieś
drobne kokardki i tym podobne zdarzało mi się robić nawet ze starych krawatów i
na szybko sklejać klejem do rzęs kiedy nic innego nie było pod ręką. *śmiech*
Shiru
Gdybyś miała
określić, to co najbardziej lubisz w cosplayu?
Puchi.
Chyba możliwość na
chwilę stania się kimś innym. Nigdy nie byłam osobą jakoś bardzo pewną
siebie...wręcz przeciwnie moja samoocena zawsze była niska i zawsze sądziłam,
że do niczego się nie nadaję. A tutaj nagle pojawia się możliwość zostania kimś
innym, kimś kto zawsze cię fascynował kiedy patrzyło się na niego, kto jest
twoim wzorem do naśladowania pod względem charakteru lub po prostu bawi cię
swoim zachowaniem. To jasne, że wybrałam możliwość zostania, chociaż na chwilę
inną osobą. Uwielbiam moment kiedy pojawiam się na konwencie i mogę poznać
ludzi, którzy też uwielbiają daną postać, porozmawiać z nimi o serii z której
ona pochodzi i na moment zapomnieć o tym, że gdzieś tam mam szkołę, obowiązki,
projekt do zrobienia czy pracę do napisania. Uwielbiam też to, że cosplay
przełamuje bariery między ludźmi. Kiedy widzisz kogoś jako swoją ulubioną
postać, nagle zapominasz o tym, że w ogóle się nie znacie i możecie po prostu
na luzie porozmawiać, zrobić sobie zdjęcie i spędzić miło czas. Kocham to, że w
cosplayu nie liczy się to kim jesteś, tylko to jak dużo serca w to wkładasz.
Shiru
Brałaś udział w
konkursach cosplay?
Puchi.
Brałam udział
dokładnie jeden raz: na BXmassConie rok temu. Scenka była robiona totalnie dla
zabawy (nie brałam udziału w rundzie jury), więc razem ze znajomą, z którą ją
zrobiłam byłyśmy pewne, że nic nie wygramy i zmyłyśmy się od razu po naszym
występie. Jakie było nasze zdziwienie kiedy ludzie ze sleep roomu poinformowali
nas, że wygrałyśmy wyróżnienie za najlepszą scenkę w konwencji świątecznej. Tak
poza tym to nie brałam udziału w żadnych innych konkursach, ale (jeżeli nowy
plan cosplayowy wypali) planuje scenkę na Magnificonie lub RyuConie.
Shiru
Jakie są Twoje
plany na najbliższe miesiące?
Puchi.
Oh, planów jest
chyba najwięcej ze wszystkich rzeczy aktualnie. Będę intensywnie pracować nad
nowymi strojami zaczynając od Taigi Aisaki z Toradory, którą mam już
praktycznie skończoną. Potem na pewno Mitsuba Sangu z Owari no Seraph, remake
Kenmy z HQ, Umaru z Himouto Umaru-chan, Toph z Avatara (jeden ze strojów który
planuje już od dwóch lat, ale w dopiero teraz postanowiłam się za niego wziąć),
trzy stroje z Undertale, z czego jeden jest naprawdę sporym projektem, który
chcę wystawić na scenie (pewna postać z Ungierki, w dosyć "niecodziennym"
dla niej stroju) i o wiele, wieeele więcej! Nie jestem pewna czy wszystkie
plany wypalą, ale mam taką nadzieję! Poza tym nadal mam zamiar prowadzić kanał
na YouTube, nadal tworzyć stylizacje opierające się głównie na makijażu.
Dodatkowo zawitam na o wiele większej ilości sesji zdjęciowych, bo w końcu mam
możliwość podróżowania pociągiem! Pierwszą sesję w tym roku mam już
trzydziestego stycznia i będzie to sesja z Harry'ego Pottera. Jestem bardzo
optymistycznie nastawiona na ten rok, chociaż pracy na pewno mało nie będzie.
Shiru
Masz jakieś rady
dla początkujących cosplayerów?
Puchi.
Przede wszystkim
nigdy się nie poddawać. To normalne, że na początku nie wychodzi i wszyscy
naokoło wydają się lepsi. Niektórzy szybciej się uczą, inni wolniej, co nie
znaczy, że ci którzy wolniej progressują nie mają szans na zaistnienie. Ja sama
przez pierwszy rok nie progressowałam prawie w ogóle, dopiero potem coś
ruszyło. Ważne też, żeby stosować się do rad innych i nie brać wszystkiego za
atak w naszą stronę. Hejty, oczywiście pojawiają się wszędzie, ale trzeba też
umieć odróżnić hejt od ostrzejszej krytyki i zrozumieć, że nie wszyscy w
internecie chcą dla nas źle. Stosowanie się do sugestii pomaga, a obrażanie się
za krytykę i rady nie koniecznie. Poza tym trzeba próbować. Z wykrojami, nowym
typem makijażu, szukaniu czegoś co w cosplayu najlepiej nam wychodzi. Jedni są
mistrzami roleplayu, inni szycia, a ktoś inny bawi się w robienie głów furry.
Temat cosplayu jest długi i szeroki. Wystarczy tylko odrobina chęci, szczypta
samozaparcia i dużo miłości do naszych ukochanych postaci.
Shiru
Dziękuję bardzo
za wywiad.
Puchi.
Ja także bardzo
dziękuję!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz