...

piątek, 4 maja 2018

"Steve"


Korozja umysłu ma zimny posmak metalu
jest skrzypieniem śniegu i ciężarem broni
To nie pierwszy raz
Gdy rozpadam się w szczęku karabinów
Gdy mówiłem nie ma śmierci, ty jesteś
To nie pierwszy raz
Gdy jesteśmy tak blisko, by nie spaść
a stopa nie może znaleźć oparcia
W tej zdradliwej, kuszącej frazie
Przyszłość
Przez wyższe dobro, miałem ochotę
wydłubać sobie oczy
lód pod butami się skruszył, zamilkłem
To nie pierwszy raz
Gdy posyłałem naboje, ucisz nadzieję
Oni rzucali trupom chleb, ratunek
Idea przyświeca znajdowaniu prawdy
o trupach we własnej szafie
To nie pierwszy raz
Gdy mam jeden świat do uratowania
Ma ciało i duszę, jest tutaj, obok
To nie pierwszy raz
Gdy wszystko naokoło upada,
Pył przykrywa powieki, ale ja widzę
Mój świat stoi, strach w oczach
Jestem spokojny
Choć to nie pierwszy raz
Gdy nie zdążyliśmy się pożegnać

1 komentarz:

  1. Bije od tego pasją na kilometr. Bardzo podoba mi się gra na zmysłach w Twoich wierszach oraz odwieczne zafascynowanie tą dwójką bohaterów :)

    OdpowiedzUsuń